Jesteśmy po wyjątkowo dobrze zrobionym zamknięciu wakacji (dla c-19 latków) - Blinduro Trail Fest.
Tylu ludzi na raz nie znajdziecie nawet na przejściu granicznym w Tokio. Poważnie!
Lipno. Przy łódkach. Wśród wzgórz. W pubie. A wszystko na rowerach!
Wyścig par i Air DH w letni dzień i wieczór, sobotnia pochmurna pierwsza część 500+Blinder i niedzielny mordor na drugą część potwierdziły potworność....t....momentu-.
Tak naprawdę przypomniałem sobie, że choć był to największy wyścig enduro w naszej okolicy, to w porównaniu z łodzianami poniżej zapory, którzy też mieli tam swoje enduro na wodzie, nawet MegaTeraBlinduro wyglądałoby jak 10k, 2 dziewczyny przy zamrażarce na niebieskich i szarych puszkach. Niewiarygodne ilu tam jest wodniaków!
Ale wracając do tych błotnych.
Protocycles po raz pierwszy w tym roku odkurzyło stoisko i wyruszyło na spotkanie z wami wszystkimi, aby cieszyć się naszymi libacjami. Najlepsze tarcze hamulcowe Galfer, unikalne kanadyjskie siodełka 9point8 (unikalne w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu!), kultowy Chromag, precyzyjny Praxis, brytyjscy błotniarze Juice Lubes, dzielni hiszpańscy protektorzy AMS czy pomysłowy OneUp oraz, niczym niemiecka ekonomia, doładowany, całkowicie kompozytowy Acros!
A także nasi kowboje na rowerach - przystojny Frank, don Bečvi i półnagi Kubu Riha. Pamiętacie jeszcze, że wiosną mówiliśmy Wam, że kokpit na jego kołach, hamowanie na jego kołach oraz ochrona lakieru i smarowanie jego kół podlegają naszej jurysdykcji?
Nie? Nie pamiętasz? Masz pecha. Więc tak! Chromag+Galfer+AMS+Juice Lubes jest z Kubą Riha!
Nasz drogi Kuba, który ukrywa niejedną złośliwą uwagę za słodkim uśmiechem, który zasługuje na poklepanie po plecach, rozpoczął nasz dziwny sezon tak wysoko, że zaliczył jednego małego nurka pod kołami na wiosennym konwencie miejskim.
Odbił się od niego, uderzając nieco bardziej w rozdzielacz, co odchyliło jego przednie koło, które z kolei zniknęło, wywołując krótką konsekwencję, która w krótkim czasie zniknęła z ramienia Kubo, a tym samym większość sezonu c-19. Co my ci będziemy mówić, od nas już nie ma co brać, a jak sięgasz po gotowce, to tasiemiec nie pogłaszcze ego po gębie. Ty tego nie chcesz.
Nieważne, wrócił do sił i zaczyna nas bardzo cieszyć! Uważamy, że ci dwaj redneckowie są świetnym dodatkiem do naszej drużyny, niezależnie od tego, czy wygrywają, czy nie, bawią publiczność i zdecydowanie nie musisz się bać iść do nich po kawałek rozmowy o samochodach, kobietach, skałach, a nawet komponentach.
Nie oczekuj modelu raportu. Nie tolerujemy tego tutaj. My się dobrze bawimy na rowerze (poza tym, że wymagamy od nich wyników z nieludzką presją).
Jak widzieli siebie w ten weekend?
Kuba nie opłakiwał faktu, że nie będą rozwijać wypożyczalni wytrzymałych telefonów na strabagowych wykopaliskach i tym podobnych. W przeszłości wygrał około 59 lub 62 wytrzymałych telefonów, nie pamiętam dokładnie.
Przynajmniej załatwił to złośliwą uwagą na temat nadruku na koszulce biednego producenta podczas ceremonii wręczenia nagród.
Wysłałem mu dość proste zadanie - napisz 4-6 zdań o Blinduru, dzięki:
>>Joo Blinduro mi się podoba, ściganie się na oczach zawsze przypomina, że nie jest się takim mistrzem trailu, ale to właśnie lubię w tym formacie wyścigów. Cieszyłem się więc, że po kontuzji udało mi się dotrzeć na ten trail fest. Dwa dni na oczach, na ślepo to była idealna rehabilitacja dla mojej spieprzonej korby, ciekawe co powie lekarz we wtorek. Hehe. Pierwszego dnia jechało mi się spokojnie, raczej z przyjemnością, starałem się nie popełniać niepotrzebnych błędów i trzymać flow. W końcu po dwumiesięcznej przerwie nie chce się znowu latać nad kierownicą. Ostatecznie udało się zająć drugie miejsce w klasyfikacji. W niedzielę mieliśmy deszcz i mokrą pogodę, więc zabawa była zapewniona. Korzenie, kamienie, mokre korzenie, mnóstwo kamieni, błoto, błoto, błoto. Szumawa znów pokazała na co ją stać. Muszę przyznać, że Michal przygotował dla nas w tym roku naprawdę świetne naturalne erzety, więc z niecierpliwością czekaliśmy na każdy erzet, co czeka nas w następnym, mimo że wcale nie był darmowy. Na koniec tego wspaniałego weekendu było drugie miejsce na mecie i pełna satysfakcja. <<
Jak widać, musimy jeszcze popracować nad jego zrozumieniem.
Frenk również świetnie ukończył zawody i z pewnością ponownie rozbawił ludzi. Próbowałem przekazać do jego mózgu prośbę o takim samym brzmieniu, jak Kuba po wyścigu, kiedy mówił podekscytowany o znalezieniu zielonych okrągłych kamieni, jednocześnie marzycielsko głaszcząc coś wyimaginowanego, okrągłego i prawdopodobnie strasznie słodkiego w powietrzu między dłońmi.
Następnie wysłał mi "raport" z Morávki, gdzie, jak twierdził, również odbywał się jakiś wyścig.
Spróbowałem jeszcze raz:
>>Mieliśmy też właśnie Blinduro trailfest, który był bardzo udany, czapki z głów za taką imprezę! Udało mi się zająć 2 miejsca w piątkowym wyścigu Air Dh i ukończyłem weekendowe Blinduro500+ na 3. miejscu w kategorii i 6. ogólnie. Michał oddał kilka pięknych rzutów, a niektóre z nich miały lekki klimat Hcblinduro przy pogodzie, którą mieliśmy - aha i nie ukończyłem atmto! Ci zawodnicy celowo rzucają odłamki butelek w pole, żeby nas zmylić i utrudnić poszukiwania!
To dobrze. Pracujemy nad tym już od jakiegoś czasu i jak dotąd wyniki były, cóż, jak by to ująć... powolne.
Bechvi.
On też miał świetny weekend. Nie przewrócił żadnego drzewa i był niezwykle wokalny. Przez cały weekend wypowiedział aż sz-e-s-t słów. Powiem ci - przyprawiał mnie o ciarki.
Dostał takie samo zadanie jak chłopcy.
-
Powinniśmy to zrobić.
Miles i drodzy, czekamy na następny raz z informacjami o naszym stoisku i naszych pośladkach.
Tekst zdjęcia: Trnka
